wtorek, 30 kwietnia 2013

Jaskinia

Kiedy szykowałam się do przeprowadzki do Pięknego Miasta Moja Gładka Inaczej Połowa robiła drobne prace remontowe w pokoju który mieliśmy zająć - wykładzina na podłogę, półki, i usuwanie ze ścian obrzygliwego fioletu po poprzednich lokatorach. Pewnego wieczoru zadzwonił do mnie, złachany acz zadowolony, i zdał raport o postępie prac. W dużym rozczuleniu powiedziałam mu, jak jestem dumna, że tak skutecznie wije dla nas pierwsze gniazdko, na co MGIP z właściwym sobie wdziękiem odrzekł "Wiesz... Precz ze stereotypami, znając nas powiedziałbym raczej, że stroję owczymi jelitami ściany naszej jaskini".
I tak weszło nam do codziennego języka, że miejsce w którym mieszkamy to jaskinia właśnie.
Ta pierwsza, odmalowana z fioletu, służy dzielnie do dziś, ale... Za mała jest. Już na naszą dużą dwójkę za mała, a co z Myszą, która też swoje terytorialne potrzeby ma? Do tego dwa złośliwe koty, a w drugim pokoju Młody i jego dziwni goście o dziwnych porach... Potrzeba ucieczki narastała już od jakiegoś czasu.
No i stało się.
Zakredytowani nieprzytomnie i wyżej kokard zaraz po długim weekendzie dopinamy ostatni detale z powinowatym MGIP, który nam swój osobisty lokal mieszkalny litościwie użycza. Lokal mocno zadłużony, bez podłogi, CO, i z nie wykończoną łazienką, ale... W podobnych pieniądzach i tak możemy dostać, nawet w Pięknym Mieście, kurnik co najwyżej, a nie 40 m mieszkanie. 
Tak więc szykuje się robota, duuużo roboty - a potem wreszcie naprawdę własne coś. Coś ma postać wielkiego pokoju z równie wielką kuchnią w starej kamienicy - na razie niby ciasno, ale jak się ogarniemy z finansem, to o gargoilandii dla Myszy na przykład można myśleć... Dużo można myśleć.
Na razie najważniejsze: spłacić elektrownie, położyć panele, zainstalować kabinę prysznicową, zrobić porządek - i wprowadzić się. Wreszcie na swoje, niemal swoje, no w każdym razie bardziej swojego jeszcze długo nam się nie uda zdobyć.
Strach, że coś się stanie z pracą (u MGIP nie jest różowo, a to na niego kredyt) nieco przytłacza, ale... Jaskinio, przybywamy:D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz