czwartek, 25 kwietnia 2013

Korpo

Zakończyliśmy dziś etap szkolenia praktycznego. Serdeczne wyrazy współczucia dla wszystkich klientów mego różowego pracodawcy! Jutro ostatni wykład z technik sprzedażowych, a od pojutrza pracujemy już normalnie, rażąc rzesze naszych strudzonych abonentów wybornymi strzałami własnej niewiedzy...
W ostatnim dniu szkolenia ogłoszono nam wyniki tak zwanej "pracy z celem", czyli ile kto sprzedał z założonych celów. Oczywiście wygrała moja A., to nikogo nie dziwi, ta dziewczyna oddycha sprzedażą. I nawet jeśli czasem jestem na nią zła - nigdy o to, że jest słusznie dumna z czegoś, co robi zajebiście. Drugi był kolega, który ma totalne ADHD, jeszcze większe ambicje, i przyszedł do nas z salonu a więc o sprzedaży swoje wiedział. A trzecia - ja.
Tak, właśnie tak: w ciągu trzech dni wyrobiłam 170% celu (następny po mnie, czwarty kolega 111) i rzutem na taśmę wdarłam się na pudło.
Jestem dumna oraz czuję się jak gwiazda, nie przeczę. A gdzie ambicje, kariera itp? Może śpią, ale chwilowo mnie to nie obchodzi. Nikt i nic nie przeszkodzi mi cieszyć się, że pokazałam ile jestem warta - i to w wymiernej gotówce;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz