niedziela, 29 marca 2015

Angielskie gołębie tworzą historię

Southampton, jak wiadomo, jest miastem portowym. TYM miastem portowym, z którego 103 lata temu pewien liniowiec popłynął na spotkanie z górą lodową. A że Wielka Brytania nadal gdzieś tam cichutko marzy o byciu potęgą morską - to już podczas pierwszego dnia spaceru po mieście ujrzeliśmy gdzieś na horyznocie dwa zgrabne, błękitne kominy. O takie:


Po bliższym obejrzeniu zjawiska nadal jednak nie mieliśmy pewności, czy aby nie mamy do czynienia ze stałym fragmentem zabudowy miasta Soton:
Otóż nie. Nie mieliśmy. Faktycznie zbliżaliśmy się powoli do m/v "Britannia", ledwo poprzedniego dnia ochrzczonego przez Elżbietę II, nieprawdopodobnie olbrzymiego liniowca przeznaczonego do rejsów po Morzu Śródziemnym. Póki co stała sobie bezpiecznie przy terminalu oceanicznym ształując pasażerów i wyglądając imponująco z każdej strony:




Jednakże już kilka dni później mieliśmy nieprawdopodobną przyjemność zająć strategiczne miejsca na sothamptońskim pirsie i obserwować jej przygotowania do pierwszego w życiu rejsu:
Biorąc pod uwagę fakt, że jak ustaliliśmy Ocean Terminal to właśnie stary dok White Star Line, a orkiestra na pokładzie cięła szlagiery aż miło... Mieliśmy lekkie ciarki i miłą świadomość, że historia właśnie pisze się na naszych oczach:
Z przyjemnością jednak spieszę donieść, że nasza zaprzyjaźniona kruszynka na Śródziemnym żadnych przeszkód nie spotkała, i do portu macierzystego powróciła już bezpiecznie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz