poniedziałek, 27 stycznia 2014

Dieta

No i się stało. Organizm mi wykonał całościową awarię. Jednym słowem dwa słowa: kamica żółciowa.
Z tego wszystkiego sama nie czuję jak rymuję, eh.
Jak wykazały badania: woreczek żółciowy posiadam w stanie silnego podrażnienia/lekkiego zapalenia, do tego wyładowany kamyczkami jak konkretna ciężarówka. Tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba operować zatem. Zabieg mam zaplanowany na... 27 czerwca, a jak do tego doszło to w ogóle temat na oddzielny post. W oczekiwaniu na onego, i dla zminimalizowania pieruńskich ataków kolki, co lubią mnie dręczyć po 5 razy w tygodniu zdecydowałam się zatem wdrożyć dietę.
I teraz powiadam: dieta to zło.
Owszem, pierwszego dnia pościuboliłam sobie jak ptaszek, nic nie bolało, było fajnie. Drugiego - podobnie. Trzeciego MGIP uczynił na obiad kurę w sosie śmietanowo ziołowym - leciutkim, pysznym... I morderczym, gdyż okazało się, że śmietany też moje arystokratyczne wątpia nie zniesą. I sytuacja wróciła do stanu normalnego.
Dieta na woreczek żółciowy jest prosta - beztłuszczowa i łagodna. Chudzieńkie mięsko, biały serek, warzywka na parze, jogurt 0%, owoce. Żadnej czekolady, tłustego sera, kwaśnej kapusty, ostrych przypraw, mocnej herbaty.
I w tym wszystkim ja: łakomczuch z tendencją do zjadania stresu, od roku systematycznie rozrastający się wszerz z powodu braku papierosów i aktywności fizycznej. 
Bomba.
Najgorsza jest ta pustka po posiłku, kiedy wiem, że spokojnie zmieszczę jeszcze drugie tyle - a nie wolno, bo większa ilość małych posiłków też się liczy. Oraz ssanie wieczorem, kiedy nie mogę sięgnąć po żaden kąsek na dobry sen, bo zaszkodzi.
Dziś piąty dzień. Rzucając palenie nigdy nie było tak źle, żebym liczyła dni.
Dieta to zło.

2 komentarze:

  1. Zło! Gradobicie, koklusz i ziemi trzęsienie, pomieszane z przemarszem ciężkozbrojnego wojska najpodlejszej kategorii. O sprawności Służby Zdrowia nie wspomnę, bo będzie nieparlamentarnie. Żółć zalewa w najgorszym słowa znaczeniu, tfu i na psa urok, zmartwionam i ogólnie za pozwoleniem nienawidzę Twego woreczka za takie numery. Wyciąć chama. Z wyrazami szacunku dla całej reszty Ciebie, etc., etc.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękować, reszta jeszcze się trzyma;)

    OdpowiedzUsuń