niedziela, 26 maja 2013

Gdzie serce twoje...

Finał Ligi Mistrzów to bardzo dobry czas dla pracownika infolinii: większość narodu kibicuje, nikt nie dzwoni z pierdołami, można ułozyć się wygodnie w krzesle i bezczelnie czytać sobie na oczach kierownika. Pełen luzik. Co prawda ktoś z sąsiedniego boksu wołał coś o strzałach, nawet się zainteresowałam, ale przez verticale nic szczególnego na podwórku nie widać, a za chwilę ktoś inny temat zbagatelizował, więc zadnicy postanowiłam nie ruszać.
O 23 zakończyliśmy szychtę i cali zadowoleni opuszczamy rósioffiutkie miejsce pracy - ja na szarym końcu, bo jeszcze trza się było dologować w systemie. Nie zastanowiło mnie, czemu główne drzwi są zamknięte i ochrona każe przechodzić pojedynczo malutką szybkę obok, o rzekomej strzelaninie zapomniałam skutecznie. Stojąca zaraz obok wejścia bardzo duża drabina też mnie nie zdziwiła. Dopiero na widok kręcącego się przy niej faceta w tak doskonale znanym mi czarnymw wdzianku, robiącego bezbłyskowe zdjęcia megaprofesjonalną cyfrówką a na plecach posiadającego jebiaszczy napis "KRYMINALISTYKA"  - zamurowało mnie.
Tam dom Twój, gdzie serce Twoje... Rok temu o tej porze przygotowywałam ostatnie zajęcia dla kursu OR i na zaliczeniu chłopaki mieli inscenizację z wisielcem... Dziesięć lat temu miałam pracę mojego życia i sama mogłabym stać obok tego faceta... Dziś nadal wiem, co on robi i dlaczego. Moje serce będzie posiadało jebiaszczy napis "KRYMINALISTKA" już zawsze i wszędzie.
Jako że miałam na sobie służbo polar, kiedy zatrzymałam się obok technik zerknął nieco podejrzliwie - ot, kolejna ciekawska. Obejrzałam sobie w milczeniu strzaskaną w gęstego pajączka szybę nad głównymi drzwiami, przez którą z cełego podwórka doskonale widać schody na pierwsze piętro i przechodzących nimi pracowników, po czym zapytałam grzecznie, co było strzelane, bo sądząc po gęstości pajączka może śrut? Technik, robiąc kolejne ogólne ujęcie odrzekł, że nie wie, skoro szyba nie poszła to raczej było z wiatrówki, ochrona dwa strzały słyszała, a czy śrutowe czy pełne, to już eksperty stwierdzą. Po czym zorientował się, co właśnie powiedział do osoby całkowicie postronnej i spojrzał na mnie mocno przerażony. Uśmiechnęłam się zatem bardzo ładnie, odkrywczo odparłam "a!" i zwiałam, coby chłopakowi nieprzyjemności nie narobić.
Miło wiedzieć, że nie zrósioffiałam jeszcze kompletnie, i nadal skilla dogadywanie się z policją mam na maksymalnych kropkach. Słowo, że nie wiem jak to robię, ale zadajc zupełnie niewinne i bardzo ogólne pytanie jestem się na ogół w stanie dowiedziedzieć dużo więcej, niż ktoś drążący szczegóły. Może po prostu dobre psy odruchowo czują we mnie wilka;)?
Bez względu na to, czy ktoś zrobił głupi dowcip (watpię, celowanie do schodów po których chodzą ludzie nie wygląda jak dowcip, raczej jak chęć zrobienia krzywdy komuś, kto pracuje na piętrze) czy chciał się zemścić za pokonanie przez Bayern z naszym logo na koszulkach świętej dla niekŧóych Borussi, czy jednak we wtorek okaże się, że wysadzili nam firmę w powietrze - możliwość obejrzenia kryminalistyka w akcji przez trzy minuty uszczęśliwiła mnie spokojnie do końca miesiąca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz