sobota, 14 listopada 2015

Piątek trzynastego

Wybaczcie.
Pomysł na nową notkę mam w głowie od tygodnia, tylko zupełnie się nie mogłam zebrać do pisania. Bo za zimno, bo się nie wyspałam, bo cokolwiek. A teraz jest za późno. 
Bo wczoraj nastał piątek trzynastego. I nic już nie będzie takie samo. 
Pamiętam doskonale noc z 11 na 12 września 2001 roku. Jechałam wtedy z Warszawy do Krakowa jako pasażer ciężarówki i wraz z kierowcą, odpalając papierosa od papierosa słuchaliśmy RMF FM, gdzie serwis informacyjny nadawano co kwadrans. Myślałam wtedy, że to najgorsza noc w moim życiu. Myliłam się.
Bo wtedy wszystko działo się w odległej Ameryce. A teraz - tuż za rogiem. Bo wtedy wszyscy moim bliscy byli w domu, bezpieczni. A teraz nie są. 
Chciałabym powiedzieć Wam dziś coś naprawdę pomocnego. Ale nie umiem. Za bardzo się boję. O siebie, o moją rodzinę i bliskich, o Polskę, o każdego muzułmanina który dziś płacze wraz z nami a jutro może być oskarżony o te potworne zbrodnie tylko dlatego, że jest muzułmaninem.  
W zasadzie boję się o cały świat jaki znam. Bo dziś już wiem to, z czego nie zdawałam sobie sprawy wczoraj - może się skończyć w każdej chwili.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz