czwartek, 30 kwietnia 2015

A pan mecenas drzwiami? Przedłużacz

Każda rozprawa przed sądem powszechnym w Polsce zaczyna się od tego, że protokolant wychodzi przed salę rozpraw, wywołuje jakieś "Sprawa przeciwko Janowi Kowalskiemu", wykreśla ową sprawę z wiszącej gdzieś w pobliżu drzwi wokandy i wraca na salę wpuszczając przed lub za sobą strony. Kiedy dociera z powrotem do swojego stanowiska pracy i zasadza się za swoją klawiaturą sędzia zaczyna dyktować kto się stawił.
Sesję dzisiejszą miałam wyjątkowo męczącą, co odczuła także sędzia. Wywołałam kolejną sprawę, ledwo zdążyłam przejść przez próg w drodze do swojej miejscówy - a sędzia nie unosząc wzroku znad akt zaczęła dyktować mi stawiennictwo. Kiedy przeszłam całą długość sporej sali i dotarłam do stanowiska była już przy świadkach, nadal nie unosząc wzroku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz