środa, 17 grudnia 2014

Będąc młodą poetką...

Dwoje ludzi zginęło - tragedia. Tym większa, że zginęli od ciosów zadawanych ręką jedynego syna, o którego jak najlepszej przyszłości marzyli. Dlaczego zginęli? Tego zapewne nie wie nikt, oprócz pewnej osiemnastolatki, dziewczyny ich jedynaka, wspólniczki i mózgu morderstwa.

Przypomina mi się silnie kilka odcinków ulubionych "Criminal Minds", gdzie dzielna ekipa tropiąca seryjnego mordercę stawała na głowie, aby nie dopuścić do tego, żeby media nadały mu pseudonim. Za nadaniem przestępcy pseudonimu idzie bowiem zwykle jego uczłowieczenie i wzbudzenie zainteresowania jego osobą, co dla wymiaru sprawiedliwości może być sporym utrudnieniem. Szkoda, że tej zasady nie znają polskie media, które morderczynię z Rakowisk nazywają "poetką Zuzanną M.".

Szanowni redaktorzy, otóż - nie. Pani ta jest przede wszystkim socjopatką z zaburzeniami relacji społecznych i systemu wartości, z wyjątkowym spłyceniem uczuć wyższych przy silnie rozwiniętym narcyzmie. Pani ta kwalifikuje się do bezterminowej izolacji od społeczeństwa. To, że na facepalmie miała stronę, na której podpisała się jako "pisarka" i zamieszczała swoje nieduże utwory poetki z niej jeszcze nie czyni. Stronę widziałam - przed morderstwem miała po 20 - 30 odwiedzin na posta, czytali ją zatem zapewne tylko znajomi. Utwory czytałam - ładne, emocjonalne wprawki biegłej językowo osoby z zerowym pojęciem o życiu. Całkowicie adekwatne do wieku autorki, pozwalające rokować co najwyżej nadzieję na jakiś rozwój w przyszłości. To, że pani wydała własnym nakładem tomik poetki z niej nie czyni również, co najwyżej córeczkę majętnej mamy. Promowała go samodzielnie przez wspomnianą stronę, okrzyczane w mediach "spotkanie z czytelnikami" w Krakowie miało być po prostu przekazaniem za drobną opłatą egzemplarzy tomiku tym kilku osobom, które chciały go mieć. Nazywanie tej osoby poetką to jak wymierzenie siarczystego plaskacza Marii Jasnorzewskiej, Halinie Poświatowskiej, że o Krzysztofie Baczyńskim, Julianie Tuwimie czy nawet Jacku Kaczmarskim nie wspomnę.

Przykra to sprawa. Przykra przede wszystkim dla rodziny ofiar, ale też dla szerokich mas epatowanych przez główne portale informacyjne kolejnymi doniesieniami kreującymi z "poetki Zuzanny M." następną nekrocelebrytkę. Zupełnie jakbyśmy na sprawie mamy Madzi z Sosonwca/Katarzyny W. nie nauczyli się nic a nic.

TVN 24 oraz gazeta.pl w każdym kolejnym doniesieniu odmieniają tą "poetkę Zuzannę M." przez wszystkie możliwe przypadki. Jedynym znanym mi medium, które pisze o "morderczyni z Rakowisk, "poetce" Zuzannie M." jest... pudelek.pl. Chyba na najbliższe dni zostanie zatem moim głównym źródłem informacji...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz