Bardzo kocham moje Piękne Miasto, i dam w ucho każdemu, kto powie że nie. W końcu sama je wybrałam. Ale jest taki jeden, specyficzny dzień w roku kiedy od samego rana wciąż bez przerwy myślę o innym mieście, tym, w którym się urodziłam i wychowałam. A potem, o 17:00, wychodzę na ulicę żeby zatrzymać się na chwilę wśród ryku syren. A jeśli nie syren - to ze słuchawką w uchu, do której kochane Muzo FM gra mi jak co roku "Godzinę W" Lao Che.
Bo tak mnie wychowano i głęboko wierzę, ze tak trzeba.
I tak samo starałam się wychować córkę - chyba się udało, bo dziś podziękowała mi, że nauczyłam ją co to znaczy być dziewczyną z Warszawy.
Bardzo kocham moje Piękne Miasto.
Ale ja również jestem dziewczyną z Warszawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz